sobota, 22 grudnia 2012

Scenariusz 13. Peszek?

Oto przed wami, pechowy, bo 13 scenariusz.
Tam da da taaaam!

N: Fayne... ja... nie... nie wiem.
Fay: Ależ wiesz! Wszystko przede mną ukrywacie!
Sara : <pojawia się>
N: Sara!
S: Tyle czekałam... wybrana, wybrana. Takiego cudu nie widziałam, jak się zwie! Wybrane, musicie znaleźć kielich! Musicie...
All: <pojawia się> Nie! Musicie służyć mi! Jestem córką boga!
Si: <wbiegają> Nino, Tarrane....
All: <przywołuje Setha>
S: Nie mogę tu być... Wybrane, to wasze zadanie!
Fay: Wybrane?!
N: Szybko! <podnosi naszyjnik>
All: Jesteście za słabe, żeby mnie pokonać! Za słabe! Hahahaha! <porywa naszyjnik Niny> Hahahaha! Hahahaha!
N: C-coo się dzieje?
All: <otwiera portal> Pożegnajcie się z Wybraną jaką mieliście, i miei guerrieri. Hahahaha!
Si + Fay: Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
All: <Wciąga Nine do portalu>
F: Nina!
P: Co z nią zrobiłaś?!
All: Niedługo do was wróci, i miei guerrieri. Ale nie będzie już tą, jaką pamiętacie. Hahahhaha! <znika, portal się zamyka>
Fay: C-co, co to było?!!!
A: Nina!
Jo: Chyba nie mamy wyboru, musimy jej powiedzieć.
Si: <opowiadają>
Fay: Więc wy jesteście w Sibunie, a Nina jest wybraną, i...
E: I ty nią jesteś.
F: Zaraz. Eddie, jesteś jej Osirionem. Wiesz, gdzie ona jest?
E: Nie, ale zaraz wróci.
N: <pojawia się>
A: Nina! <przytula ją>
N: Eee.... Kim ty jesteś?! I w ogóle gdzie ja jestem?! To... jakiś pokój. Gdzie ja w ogóle jestem... gdzie ja jestem...

Dom Anubisa, Salon, 11:03
T: Nina, Amber, Fabian, Patricia, Joy, Alfie, Jerome, Eddie, Fayne! Gdzie wyście byli! Siadajcie, ominęło was śniadanie.
N: Przepraszam, ale moze mi pani powiedzieć, gdzie ja jestem?! Babcia powinna tu już być, i odprowadzać mnie do pociagu do Domu Anubisa.
T: Eee.... Nino, ty jesteś w domu Anubisa. Juz drugi rok. Może źle się czujesz, odprowadzę cię do pokoju.
F: Nie! Ja ją zaprowadzę.
T: Dobrze, jesli chcesz <idzie do kuchni>
F: Jest niedobrze. Nina nic nie pamięta.
P: Fabian. To tak jak ty, kiedy Senkhara rzuciła na ciebie klątwe.
F: Trezba coś zrobić.
N: Kim wy jesteście?! Mam dosyć. Idę.
F: Gdzie?!
N: Gdzieś. Nie musi cię to obchodzić, skoro i tak cie nie znam. <wybeiga z domu>
A: Hej, a może Fayne coś na to poradzi. Przecież jest drugą wybraną!
Fay: Ale... jaką wybraną?
Jo: Fayne, przecież opowiadaliśmy ci przed chwilą.
Fay: Ale... ja was nie znam. Przepraszam. <wybiega>
J: To już mamy poważny problem.
A: Dwie wybrane pozapominały Sibunę, i w ogóle wszystko. Co to może oznaczać...
F: Zaraz... Jak do nas mówiła Alliois? I miei guerrieri, chyba jakoś tak.
A: Możemy spytać Mary co to znaczy.

Przed domem Anubisa, 17:25
Fay: <idzie>
N: <wpada na Fayne>
Fay: Nina?
N: Fayne?
Fay: Gdzie my jesteśmy? Przecież byłam w domu i piłam herbatę, gdy nagle puf! Jestem tu.
N: Ja tak samo.
Fay: Musimy chyba sobie radzić. <idą>
All: <pojawia sie>
All: O tak, vittime delle mine, o tak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz