niedziela, 11 stycznia 2015

Notka pożegmalna

Blog zamierza być usunięty w przeciągu następnych 2 tygodni. Wstawiłam tą fotkę żeby się... no nwm, pożegnać czy coś. Strasznie was przepraszam i mam nadzieję, że podobały wam się moje historie zamieszczane tu.
Może zobaczymy się na jakims innym moim blogu.

Cześć.

wtorek, 8 lipca 2014

Pff...

Ja nie wiem, co się z wami dzieje. W dniu, w którym opublikowałam nowy scenariusz, było 66 wyświetleń, a następnego dnia 13, ale ani jednego komentarza. I tym razem wam nie wybaczę - albo BĘDZIE 5 KOMENTARZY POD TAMTYM SCENARIUSZEM, albo w ogóle nie będzie nowego scenariusza. (Anonimowi użytkownicy też mogą komentować).
Wasz wybór.

Tudlodera

sobota, 5 lipca 2014

Scenariusz 10

Dobra, dobra, miało być komci, ale dla zachęty robię zamianę. Pod TYM POSTEM ma by 5 komentarzy, żeby był następny scenariusz. Specjalnie dałam taką końcówkę xD No nic, zapraszam do czytania.

A: <ucieka do pokoju>
A: <wchodzi do pokoju, rzuca się na łóżko i płacze>
N: Ambs, co się stało? Amber?
A: Naj...naj...najokropniejsza rzecz na świecie!
N: Amber, co się stało?!
A: Nino...
N: Powiedz wreszcie, Ambs.
A: Nino, Mick ze mną zerwał <przyciska poduszkę do twarzy i płacze>
N: Co? Na serio? Jak on mógł. Straszny drań.
A: Tak... Proszę cię, powiedz Trudy, że nie przyjdę dzisiaj na kolację. Przyniesiesz mi coś?
N: Pewnie.

Dom Anubisa, Kolacja.
N: <wchodzi>
<cisza>
T: <wchodzi>
T: Widzę, że jesteście dziś bardzo rozmowni.
<dzwonek do drzwi>
N: Pójdę otworzyć.
N: <wychodzi i otwiera drzwi>
Th: Cześć Nino!
N: Thomas... Tak, cześć.
Th: Jest może Patricia? Bo wiesz, muszę z nią porozmawiać...
N: Tak... eee... Patricio!
Th: Nino, tak w ogóle, jesteś tu nowa, i nie poznałaś jeszcze okolic. Z chęcią mógłbym ci pokazać wszystkie fajne miejsca..
Th: <bierze Ninę za rękę>
A: <schodzi ze schodów>
P: <wchodzi>
N: Ee... Tak... Pomyślę jeszcze.
P: <zła wychodzi i wraca z ciastem w ręku>
P: Hej, Nino. Wiesz, chciałabym się przekonać, czy zemsta naprawdę jest słodka.
MDA: <wbiegają>
P: <rzuca Ninie ciastem w twarz>
P: To właśnie robimy ze złodziejkami chłopaków w Anglii.
Th: Patricio! Co ty wyrabiasz?
P: Ona cię podrywa!
N: Jesteś najgorszą osobą na świecie <wybiega>
M: Nino! <biegnie za Niną>
A: Może powinnaś jej najpierw wysłuchać?
P: Dlaczego jej tak bronisz?!
A: Jestem jej przyjaciółką.
P: Najpierw byłaś też moją przyjaciółką.
F: Patricio, przestań.
P: Wszyscy jesteście za tą kłamliwą złodziejką chłopaków?
A: Mara miała rację. Jesteś teraz niemiła i wredna. I wiesz co? <bierze dzbanek z wodą> Myślę, że po tej akcji powinnaś ochłonąć <wylewa jej wodę na głowę>
Al: Ale pojechała!
J: Niezła akcja.
Jo: Zamknijcie się.
P: Amber, co ty wyprawiasz?
A: A co ty wyprawiasz?! <biegnie na górę>

Pokój Niny, Amber i Mary
A: <wchodzi>
N: <wyciera twarz>
M: <siedzi na łóżku>
A: Nino, dobrze się czujesz?
N: Tak, Amber. Zrozumiałam, że Patricia mnie nie lubi, ale za to lubi mnie całkiem sporo innych osób. Wy, Fabian, Mick...
A: Nie wspominaj mi o Micku.
M: Dlaczego? Co się stało?
N: Zerwali.
M: Co?! Kiedy?
A: Dzisiaj, po lekcjach... To było straszne...
M: Biedna Ambs. Z kim teraz pójdziesz na bal?
N: A skoro o balu mowa... Już zdecydowałam, z kim chcę iść.
M&A: Tak? Z kim?

N: Pójdę z...

piątek, 4 lipca 2014

Sorry I'm late

Witajcie!
Przepraszam za tą przerwę. Pracuje nad nowym scenariuszem, i chyba pojawi się niedługo. Jednak nie wiem, czy ktoś to jeszcze czyta, więc układ jest taki
5 komentarzy pod tym postem = nowy rozdział.

Wróciłam i stawiam warunki, zła ja xD Tak czy siak, czekam na 5 komci i do nastepnego rozdziału!

Tudzia

sobota, 22 marca 2014

Scenariusz 9

Sorki, za taką nieobecność. Będzie się ona czasami zdarzała, ale myślę, że nie tak znowu często.
Nie będę już przedłużała, przechodzę do scenariusza!

N: Ja... Muszę to przemyśleć. Powiem ci jutro.
F: Jasne, rozumiem.

20:00, pokój Patricii i Joy
Jo: Pat?
P: Hmm?
Jo: Co mam zrobić, by Fabian zwrócił na mnie uwagę?
P: Zaproś go na bal.
Jo: Zwariowałaś?
P: No co?
Jo: Nie zaproszę go na ten bal. Z tego co wiem to chłopak zaprasza dziewczynę, a nie na odwrót.
P: A nie możesz zrobić wyjątku?
Jo: Nie, bo to będzie dziwnie wyglądało.
P: <wzdycha>

Następny dzień, pokój Amber, Niny i Mary
M: <czesze włosy przed lustrem>
A: <czyta magazyn> Hmm... Maro... Czy sądzisz, że jestem „nieśmiałą dziewczyną nie wiedzącą o swoim uroku, sprawiającą u chłopców silne bicie serca”?
M: Szczerze? Nie mam pojęcia.
A: <odkłada magazyn> Ja i Mick jesteśmy parą, ale on mnie jeszcze nie zaprosił na bal. Jak myślisz: nie chce ze mną pójść czy uznaje, że to, że jesteśmy parą automatycznie sprawia, że idziemy tam razem?
M: Pogadaj z nim o tym. <odkłada szczotkę>
A: Masz rację. <wstaje>
M: No co ty, Amber, nie teraz! Przecież już za chwilę zaczynają się lekcję. No właśnie, muszę już iść. Pa!
M: <wychodzi>
A: <siada na łóżku i wzdycha>
N: <wstaje>
A: Nareszcie!
N: Dzień dobry Amber, która godzina?
A: Wpół do dziewiątej.
N: Ambs... Słuchaj... Wczoraj Matt zaprosił mnie na bal...
A: To super!
N:... ale kilka godzin później zrobił to też Fabian.
A: To nie super.
N: I co ja mam teraz zrobić?
A: Idź z tym, z kim wolisz, to oczywiste.
N: Tyle że oni oboje są bardzo fajni.
A: No to... zastanów się, jak by było, gdybyś poszła z Mattem a odrzuciła Fabiana, i jak by było, gdybyś poszła z Fabianem i odrzuciła Matta.
N: To skomplikowane.
A: Faceci są skomplikowani.

Dom Anubisa, 15:00
A: <schodzi po schodach>
Mi: Ambs, właśnie cię szukałem.
A: Ja też.
Mi i A (równocześnie): Muszę z tobą o czymś pogadać. Ok, to ty pierwszy/pierwsza. Nie, ty pierwszy/pierwsza. No dobrze, ja pierwszy/pierwsza.
A: Nie... Ty mów pierwszy.
Mi: No dobrze. Słuchaj... ja.. nie układa się między nami dobrze... Czuję, że się od siebie oddalamy.
A: Mick, czy ty...

Mi: Sorry Amber, ale ten związek nie miałby sensu. To już koniec <odchodzi>

wtorek, 4 marca 2014

Trololololo, nowa ankieta!

Noooowaaaa ankiieeeeeeeeeeetaaaaaa!
Proszę, żebyście głosowali.

No to ten, tego, chyba już wszystko.
Baju baju!

Scenariusz 8 + Info

11.50, Dom Anubisa, pokój Niny i Amber
N: <czyta książkę>
A: <przegląda magazyn>
A: Nino, nie rozumiem, jak możesz czytać takie starocie. Przecież tam nie ma nic ciekawego. Zobacz.
A: <wstaje i siada na łóżku Niny>
A: Na przykład tutaj masz test, czy dziewczyna podoba się chłopakowi. Możemy taki zrobi i dowiedzieć się, czy rzeczywiście Fabian coś do ciebie czuje.
N: Amber!
T: <wchodzi> Chodź Amber, jedziemy do lekarza.
A: Ale po co Trudy, ta wysepka może zaraz zejść!
T: Tego nie wiemy na pewno. No chodź już!
A i T: <wychodzą>
N: <wraca do czytania książki>
Jakieś piętnaście minut później
<ktoś puka do drzwi>
N: Proszę!
Ma: <wchodzi>
N: Matt? Co ty tutaj robisz?
Ma: Dowiedziałem się od Mary że jesteś chora. <daje jej kwiaty> Proszę, żebyś szybciej wyzdrowiała.
N: Dziękuję! Nie trzeba było. <wącha kwiaty> Są prześliczne. Powiem Trudy żeby wstawiła je do wazonu.
Ma: Nie, czekaj. Muszę z tobą o czymś pogadać.
N: Nie ma sprawy. <klepie miejsce obok siebie>
Ma: <siada> No bo... słuchaj... jest taka sprawa, bo w piątek będzie ten bal. No i.. zastanawiałem się... czy nie chciałabyś... czy nie miałabyś ochoty... Iść ze mną?
N: <milczy przez chwilę>
Ma: Jeśli nie chcesz, zrozumiem.
N: Nie, nie o to chodzi. Po prostu trochę mnie zaskoczyłeś, to wszystko. Nie jestem pewna, czy do piątku wyzdrowieję. No i muszę się jeszcze zastanowić. Powiem ci jutro albo pojutrze, dobrze?
Ma: Pewnie. Zastanawiaj się ile chcesz. <wstaje> Muszę już lecieć, bo zaraz skończy się przerwa w szkole.
N: Ok, pa!
Ma: Pa!
Ma: <wychodzi>

Dom Anubisa, 15:00
T: Obiad!
N i A: <schodzą na obiad>
A: Skąd masz te kwiaty, które stoją na toaletce w naszym pokoju?
N: Dzisiaj przyniósł mi Matt.
A: Uuuu!
N: Przestań! To nic takiego!
A i N: <wchodzą>
T: Amber, wizyta u lekarza przeszła dobrze. To nic poważnego, myślę że jutro już będziesz mogła pójść do szkoły.
A: Nie! Nie Trudy, proszę! <biegnie do Trudy, po drodze popychając Alfie'go, który ląduje na kolanach Fabiana>
F: Stary, ja też cię bardzo lubię, ale...
W: <śmieją się>
A: Trudy, nie pokażę się tak w szkole. Już wystarczy, że wy musicie mnie taką oglądać.
Al: Dla mnie i tak jesteś śliczna.
A: Spadaj pacanie.
J: <śmieje się>
T: No dobrze, możesz nie iść do szkoły, aż ta wysypka ci zejdzie.
F: Alfie, złaś wreszcie z moich kolan!!!!
Al: <szybko wstaje i biegnie na swoje miejsce>
F: <wstaje>
F: Nino, możemy pogadać?
N: Jasne.
F i N: <wychodzą>

F: No więc... ja... chciałbym się zapytać... czy nie poszłabyś ze mną na ten bal w piątek?

No i jak? Podobał się?
Mam dla was jeszcze informację: posty będę dodawała, kiedy będę mogła. Czasami może się nic nie pojawiać przez tydzień, ale jeśli tak będzie, to postaram się szybko to nadrobić. Mam nadzieję, że to zrozumiecie. 

Dzięki,
Tudzia!