wtorek, 20 listopada 2012

Scenariuuuuuuuuusz... no który? 11!

Dom Anubisa, 06:43, Salon
T: <Wchodzi>
Fay: <śpi na kanapie>
T: <budzi ją>
T: Już znalazłam dwójkę dzieci, jeszcze trochę i całe przedszkole tutaj będzie. Jestem Trudy, a ty słonko?
Fay: Fayne Tues. Jestem koleżanką Tarrane, miała tu być.
T: Pewnie jeszcze śpi. Jeśli chcesz, to zaprowadzę cię do jakiegoś pokoju, prześpisz się.
Fay: Dziękuję, jestem już wyspana.
T: Może głodna?
Fay: Tak, bardzo.
T: <śmiech> Usiądź przy stole. Zaraz zrobię jedzenie.
M.D.A + D: <Wchodzą>
P: <podchodzi do Fayne>
P: To moje miejsce.
Fay: Przepraszam, nie wiedziałam.
Fay: <wstaje, siada gdzie indziej>
N: <siada obok>
N: Hej, kim jesteś?
Fay: <uśmiech> Jestem Fayne. Fayne Tues. Przyjechałam w odwiedziny do Tarrane.
N: Jestem Nina.
A: Fayne!
A: <przytula>
Fay: Cześć Amber! Tar mówiła mi, że tu mieszkasz.
Ta: <wchodzi> Fayne!
Fay: Cześć, Tarrane.
Dom Anubisa, 12:03, Strych
N: Sibuna
A: Sibuna
Inni: Sibuna
N: Najpierw, porozmawiajmy o Tarrane. Widziałam, jak rozmawiała z Victorem... o kielichu.
P: Co ona może wiedzieć na ten temat?
A: Wiedziałam! Wiedziałam, to samo zło!
P: A co z nastepną dwójką?
F: Chodzi ci o Fayne o Drake'a?
Jo: Dokładnie.
N: Powinniśmy ich obserwować.
P: Jak mogę śledzić Fione!
N: Nazywa się Fayne.
P: Nieważne.
Jo: To ja się zajmę Drake'em.

Dom Anubisa, 14:16, Salon
Fay: <siedzi>
S: <pojawia się>
Fay: Aaa! Kim jesteś?
S: Sara! Jestem Sara! Nie poznajesz mnie.
Fay: Nie... nie wiem o czym mówisz.
S: Sara! Nino, nie poznajesz mnie?
Fay: Nino?
Fayne przypomina sobie
N: Jestem Nina.
Koniec przpominania
Fay: Nina...
S: Nino!
Fay: Nie jestem Niną! Odsuń się! Odsuń.
S: <ze smutkiem> Nie poznajesz mnie, Nino. Nie poznajesz... <znika>
Fay: Co... co to było?

Dom Anubisa, 14:24, Pokój Niny, Amber i Tarrane
P: <wbiega> Nino, musimy porozmawiać!
N: Okay Patricio. Co się stało?
P i N: <wychodzą>
P: Widziałam Fayne. Sara... Sara nie pojawiła.
N: Co?!
P: Mówiła do Fayne, tak jakby mówiła do ciebie. To znaczy... '' Nino! Nino, nie poznajesz mnie?'' Fayne krzyczała, żeby sobie poszła, a Sara znikła. To było... to było... to było takie dziwne.
N: Musimy porozmawiać z Fayne.
Fay: <krzyczy z dołu>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz