piątek, 28 lutego 2014

Scenariusz 5

A: Jesteś cała w błocie i liściach!
N: Wpadłam w krzaki. <kicha>
A: Co?
T: Amber, leć do pokoju. Nino, idź pod prysznic i się przebierz. Zaraz zrobię ci herbaty.
N: Przecież nie jestem chora... <kicha>
T: Natychmiast!
A i N: <wchodzą na górę>
A: <szepcze do Niny> Nina, gdzie ty się podziewałaś?
N: <szepcze do Amber> Szłam i szłam, aż nagle wpadłam w krzaki, pod którymi była masa błota. Akurat w tej chwili zaczął padać deszcz. Trochę zabłądziłam, ale spotkałam takiego chłopaka, nazywa się Matt, i on wskazał mi drogę. Odprowadził mnie pod same drzwi.
A: Chyba już wiem z kim pójdziesz na imprezę!
N: Amber... <kaszle i kicha>
A: Mam nadzieję, że nie jesteś chora, bo z jutrzejszych planów nici. Mara jest fajną towarzyszką ale kompletnie się nie zna na modzie. No bo zakłada zielone do fioletowego. Wyobrażasz sobie taki brak gustu?
N: Idę pod prysznic, przyniesiesz mi moją piżamę? Jest w szafie, na trzeciej półce.
A: Jasne.

Ranek, śniadanie.
N: <wchodzi z zaczerwienionym nosem>
Jo: Oj, biedna dziewczynka się popłakała?
A: Dla twojej wiadomości, Nina nie płakała, tylko jest chora. Wczoraj się przeziębiła, bo wracała do domu w deszczu. Ale nie sama, tylko z chłopakiem. Matt Rosen, znacie takiego?
F: <dziwnie patrzy na Ninę>
Jo: Co?! Ten Matt Rosen?!
N: <szepcze do Amber> Czemu Joy tak się wściekła?
A: <szepcze do Niny> Matt jest jej byłym chłopakiem.
N: <kiwa głową i siada>
P: Czyli podrywasz kolejnego tak?
N: <nie odzywa się>
M: Patricia, daj jej spokój.
P: Od kiedy to stoisz po jej stronie?
M: Odkąd zrobiłaś się jakaś okropnie zazdrosna i niemiła.
P: <do Niny> A na dodatek kradniesz przyjaciółki.
N: <wychodzi>
A: Nina!
M: Brawo, Patricia.
F: <nakłada na talerz kilka kanapek i szklankę z sokiem> Zaniosę jej do pokoju.
A: <kiwa głową>

Pokój Amber, Mary i Niny.
F: <puka>
<cisza>
F: <puka>
F: Nino to ja, mogę wejść?
N: Wchodź.
F: <wchodzi> Słuchaj, ja wiem, że Patricia jest niemiła, ale nie zawsze jest taka.
N: Tylko mi nie mów, że to jej łagodniejsze oblicze.
F: <uśmiecha się> Nie bierz sobie tak do serca, co ona powie.
N: <kiwa głową>
F: Przyniosłem ci śniadanie, bo rozumiem, że już na dół nie zejdziesz. <podaje jej talerz>
N: Dzięki.
F: A co to była za sprawa z tym Mattem wczoraj?


czwartek, 27 lutego 2014

Scenariusz 4

J: Co? Nie ma żadnych dyskretnych spojrzeń, ok?
Al: Na pewno.
J: <prycha i odchodzi do stołu>
Al: Jerome! <idzie za nim>
P: No więc, Nino, masz już jakiegoś chłopaka czy dalej będziesz się przystawiać do Thomasa?
J: Ona mówi serio? Podrywałaś Thomasa? Thomasa Smitha? Tego Thomasa Smitha? Jej chłopaka?
N: Nikogo nie podrywałam, jasne?
P: Widziałam.
N: W takim razie masz coś ze wzrokiem.
Jo: Hej! <wstaje> Nie obrażaj mojej przyjaciółki. Jeśli ona mówi, że widziała, jak podrywasz jej chłopaka, to w takim razie tak było.
N: Tylko rozmawialiśmy!
Jo: I jeszcze zgrywasz niewinną!
N: <wstaje> Dobra, rozumiem, nie lubicie mnie. Ale wystarczy mi to powiedzieć, a nie wymyślać niestworzone historie. <wybiega>
M: Nina!

Przed domem Anubisa
N: <biegnie, wpada na jakąś dziewczynę>
N: Przepraszam,
Dz (Dziewczyna): Nic się nie stało. Och, płakałaś?
N: Nie... To tylko... uczulenie.
Dz: <uśmiecha się> Ok. Jestem Amy, a ty?
N: Nina. Uczysz się tutaj?
Am: Tak, mieszkam w domu Izydy.
N: Jak Thomas?
Am: Tak, znasz go?
N: Można tak powiedzieć.
Am: Hej, w środku jest Jerome?
N: Tak, a co?
Am: Jestem jego przyjaciółką. Chciałam go o coś spytać...
N: Jasne, wchodź.
Am: A ty nie idziesz?
N: Nie, ja... Posiedzę sobie jeszcze trochę na dworze.
Am: Ok. <wchodzi do domu>

Godzina 20.40, pokój Amber, Mary i Niny.
A: Gdzie ta Nina się podziała?
M: To co Joy i Patricia mówiły jej przy kolacji nie było miłe.
A: Wiem. Dlatego się o nią martwię. Pójdę jej poszukać.
M: Co ty, teraz, po ciemku?
A: Nie narzekaj.
A: <wychodzi>
M: <wzdycha>

W holu
A: <schodzi na dół>
T: Amber? Gdzie ty się wybierasz tak późno? I to w piżamie?
A: Ja... No... Idę do mojej koleżanki, żeby pożyczyć lakier.
T: Dziewczynki mają pokoje na górze.
A: Ale ona mieszka w innym domu.
T: Przestań wymyślać i chodź już na górę.
A: Ale Trudy...
N: <wchodzi>
A: Na Kate Middleton, Nina, co ci się stało?

środa, 26 lutego 2014

Scenariusz 3

Th: O, Patricia. Cześć. Właśnie poznawałem Ninę. Jest z twojego domu.
P: Tak, znam Ninę. Pójdziesz nam kupić jakiś sok?
Th: Jasne. Nino, ty też chcesz?
N: Nie, dziękuję.
Th: <odchodzi>
P: Co ty robisz?!
N: Chyba nie do końca cię rozumiem...
P: Podrywasz mojego chłopaka!
N: Co? Nie... Ty to źle zrozumiałaś. My tylko rozmawialiśmy.
P: „My tylko rozmawialiśmy”! Trzymaj się od Thomasa z daleka, rozumiesz?
N: Jasne.
N: <odchodzi>
Th: <podchodzi do Patricii>
Th: A gdzie Nina?
P: Musiała już iść. <bierze jeden sok> Idziemy się przejść?
Th: Ok.
Th: <ogląda się za siebie, widzi Ninę i puszcza jej oczko>

Wieczorem, pokój Fabiana i Micka
Mi: Co myślisz o tej nowej?
F: Fajna jest.
Mi: Serio?
F: Ale... Nie w tym sensie.
Mi: Jasne, jasne.
F: Naprawdę, stary.
Mi: Przecież ja ci wierzę. <dziwnie się uśmiecha>
T: <woła> Kolacja!

Podczas kolacji
N: <wchodzi>
P: Ech.
N: Mi też miło cię widzieć, Patricio.
A: <szeptem do Niny> Co jej zrobiłaś?
N: <szeptem do Amber> Myśli, że flirtowałam z jej chłopakiem.
M: <wchodzi> O czym tak plotkujecie?
N i A: O niczym.
A: Właśnie, Maro, chcesz iść jutro ze mną i Niną na zakupy? Kupimy sukienki na bal.
M: Jasne.
A: To jutro o 13.00.
Jo: <wchodzi> O, rozmawiacie o balu? Z kim idziecie? <patrzy na Fabiana>
A: Ja z Mickiem.
P: Z Thomasem.
M: Ja jeszcze nie mam pary...
J: <patrzy na Marę>
N: Ja też nie.
Al: <do Jeroma> Ej, stary! Możemy pogadać chwilę? Na osobności?
A: Uuu, Jerome, lepiej idź. Alfie odrywa się ode jedzenia, to musi być coś ważnego.
Al i J: <wychodzą>

Al: Stary, co to za jakieś dyskretne spojrzenia do Mary?

Scenariusz 2

N: <szybko wstaje>
N: Eee... przepraszam.
F: Nic się nie stało.
Jo: <patrzy z zazdrością i wybiega z pokoju>
P: Joy! <chce za nią wybiec ale akurat do pokoju wchodzi Trudy>
T: O mój Boże, co się tutaj stało?!!
Mi: To Alfie i Jerome!
T: Alfie! Jerome! Szybko tu posprzątajcie! Na szczęście dziś sobota i nie musicie iść do szkoły. Macie pełno czasu na sprzątanie. Nino, chodź, miałam pokazać ci twój pokój.
T i N: <wychodzą>
J: Stary, to przez ciebie! <rzuca w niego jabłkiem>
A: <rzuca w Jeroma bananem>
P: <wychodzi z pokoju>

W pokoju Patricii i Joy
Jo: <siedzi na łóżku>
P: <wchodzi> Joy, czemu tak nagle wybiegłaś?
Jo: Widziałaś Fabiana i tę nową? Ona się do niego przystawia!
P: No weź, według mnie nie jest tak źle.
Jo: <wzdycha> Ty masz dobrze, masz takiego romantycznego chłopaka. Chciałabym, żeby Fabian wreszcie mnie zaprosił na randkę.
P: A może on cię nie kocha?
Jo: <rzuca w nią poduszką>

W pokoju Amber, Mary i Niny
T i N: <wchodzą do pokoju>
T: To twój pokój, dzielisz go z Amber i Marą. Są naprawdę miłe. Rozpakuj się, a ja idę zobaczyć jak sobie radzą chłopcy.
T: <wychodzi>

Pół godziny później
N: <kończy rozpakowywanie>
A: <wchodzi do pokoju>
A: Cześć Nino! Masz już sukienkę na bal?
N: Co? Jaki bal?
A: Spóźniony bal na rozpoczęcie roku, które było dwa tygodnie temu. Będzie w piątek.
N: Nie Amber, nikt mi nie powiedział.
A: CO? To musimy iść na zakupy.
N: Amber bez przesady, bal jest dopiero w piątek.
A: Ale w trakcie tygodnia nie ma czasu żeby iść na zakupy. Jutro o 13.00, dobra? Namówię też Marę żeby z nami poszła, bo ona też nie ma sukienki. A masz z kim iść?
N: Amber, dopiero przyjechałam.
A: No trudno. Znajdę ci kogoś. Ja idę z Mickiem. To mój chłopak.

15.00, park obok szkoły
N: <spaceruje>
Ch (Chłopak): <podchodzi do niej> Cześć!
N: Och, cześć. Jestem Nina.
Ch: Thomas. Jesteś nowa?
N: Tak, miałam kłopoty ze stypendium i nie mogłam przyjechać wcześniej. Mieszkam w Domu Anubisa, a ty?
Th: W domu Izydy.
P: Thomas?!


poniedziałek, 24 lutego 2014

Scenariusz 1

N: <wchodzi do domu Anubisa>
V: <podchodzi do niej> Spóźniona! O dwa tygodnie!
N: Wiem, przepraszam. Miałam kłopot ze stypendium...
V: Nie interesuje mnie powód!
T: <schodzi ze schodów> Victorze! Nie straszył byś naszej nowej uczennicy pierwszego dnia. Witaj gwiazdko. Wszystkich was nazywam gwiazdki. <uśmiecha się> Jestem Trudy, sprzątam, gotuje i doradzam. <śmieje się> A to Victor, pan tego domu. <śmieje się>
V: Bardzo śmieszne, Trudy.
N: Miło mi. Jestem Nina Martin.
T: Dobrze, Victorze możesz już iść. Ja oprowadzę i pokażę Ninie jej pokój.
V: <mamrocze coś i odchodzi>
T: Masz szczęście że trafiłaś do nas. Jesteśmy najfajniejsi <uśmiecha się.>
T: <bierze walizkę Niny> Chodź za mną.
T i N: <wchodzą do jadalni, tam wszyscy jedzą śniadanie>
T: Kochani, to jest Nina, nowa mieszkanka Domu Anubisa. Jej stypendium się zawieruszyło i nie mogła przyjechać wcześniej. Dobrze Nino, to jest po kolei: Patricia, Alfie, Joy, Mick, Fabian, Amber, Mara i Jerome.
MDA: Cześć!
T: Usiądź i zjedz śniadanie a ja zaniosę twoją walizkę na górę. Potem pokażę ci twój pokój.
T: <wychodzi>
N: <patrzy na wszystkich, uśmiecha się i siada przy stole>
<cisza>
F: Eee... Więc, Nina, podobno jesteś ze Stanów?
N: Tak, mieszkam z babcią.
A: A rodziców gdzie wywiało?
N: Nnnno.... Rodzice nie żyją. Zginęli w wypadku samochodowym. Byłam mała.
A: Och. Przykro mi.
N: Nic się nie stało. Z babcią się przyjaźnimy.
Jo: To dlaczego wysłała cię na drugi koniec kraju, do szkoły z internatem?
N: Po prostu... Uznałyśmy że tak będzie lepiej.
J: Hej, Alfie! Oddawaj moją grzankę!
Al: <z grzanką w buzi> Alejanewiemojakomgszankecichodzi.
W: <śmieją się>
J: Alfie!
Al: No co?
J: <zabiera Alfiemu kanapkę>
Al: Ej!
J: <wpycha sobie kanapkę do ust>
Al: Nie jesteśmy już kumplami! <rzuca na niego winogronem>
J: <rzuca w Alfiego tostem Mary>
M: Hej! <rzuca w Jeroma jabłkiem>
Al: Bitwa na żarcie!!!
<wszyscy wstają i zaczynają biegać i rzucać się jedzeniem>
N: <potyka się, upada i ląduje na Fabianie>
<wszyscy przestają>


środa, 19 lutego 2014

Oficjalna zapowiedź drugiego opowiadania

.
Nina, "nowa" ze Stanów przyjeżdża do domu Anubisa. Poznaje tam dużo nowych osób, m.in. Fabiana, przystojnego chłopaka który namiesza w jej życiu i Joy, zakochaną w Fabianie i zazdrosną o Ninę dziewczynę. 

Nowe opowiadanie startuje już 24 lutego na blogu http://tajemnice-domu-anubisa-moj-blog.blogspot.com/. 
Nie przegap!

Czytaj, komentuj, powracaj.

Ram-pam-pam, po-wra-cam!

Heloł ludzie i ludziska!
Od posta pożegnalnego minęły cztery miesiące, nawet nie całe cztery miesiące, a mimo to teraz nabrałam ochoty by znów pisać!

Tylko teraz pisałabym o czymś innym. Byłaby to historia od początku, ale bez zagadek itp. Czytalibyście? Jeśli tak, nie długo zaczynam pisać!

Proszę, piszcie w komentarzu czy chcielibyście, żebym zaczęła coś takiego pisać. Plosię!